Kategorie
Fizjoterapia uroginekologiczna

USG w fizjoterapii uroginekologicznej – czy to konieczność?

Wiele fizjoterapeutek decydujących się na wyspecjalizowanie w zakresie terapii uroginekologicznej dochodzi do momentu w którym zastanawia się nad wyposażeniem gabinetu w aparat do ultrasonografii. Decyzja często poprzedzona jest tygodniami (ba! niekiedy miesiącami) przemyśleń, rozmów, wertowania internetu. Nic dziwnego zakup takiego sprzętu to spory wydatek. O korzyściach posiadania ultrasonografu w gabinecie, ważnych aspektach podczas wyboru aparatu opowie dziś dr n. med. Anita Sikora – Szubert – fizjoterapeutka, konsultantka wsparcia sprzętowego uroginekologii w firmie Meden Inmed, autorka i instruktor podczas szkoleń praktycznych dla specjalistów z zakresu fizjoterapii uroginekologicznej.

Anita w której „części” pracy z pacjentem ultrasonograf przydaje się bardziej – w diagnostyce czy terapii?

Nie wybierałabym:) Ultrasonograf przyda się zarówno podczas diagnostyki jak i terapii. Szczególnie jeśli chodzi o kwestię diagnostyki funkcjonalnej. Obrazowanie ultrasonografem wykorzystamy chociażby do oceny funkcji dna miednicy czy pracy mięśnia poprzecznego brzucha. Tym badaniem ocenić możemy także przednią ścianę brzucha, kresę białą (zarówno w spoczynku jak i podczas aktywacji) czy strukturę spojenia łonowego. Nie można też pominąć elementów diagnostyki funkcji układu moczowego: objętość pęcherza moczowego, grubość jego ścian, objętość zalegającego moczu po mikcji. To, w naszej diagnostyce (na potrzeby funkcji dna miednicy) jest niezwykle istotne. Oczywiście obrazowanie ultrasonograficzne, szczególnie sonofeedback będzie dla nas zdecydowanie kluczowe, w trakcie prowadzenia terapii. Obrazowanie funkcji, w czasie rzeczywistym, jest dla pacjentek bardzo pomocne w nauce prawidłowych wzorców napięciowych.

Jakie struktury/ dysfunkcje można ocenić obrazowo?

Jeśli chodzi o kwestie fizjoterapii uroginekologicznej możemy ocenić struktury przedniej ściany brzucha, mięśnie skośne zewnętrzne, wewnętrzne, mięsień poprzeczny brzucha a także jakość , szerokość i funkcję kresy białej (w spoczynku i w napięciu). Możemy również ocenić funkcje przedniego kompartmentu w obszarze miednicy mniejszej czyli ocenić pęcherz, aktywację mięśni dna miednicy (stosując obrazowanie przez powłoki brzuszne lub obrazowanie przezkroczowe czy z wykorzystaniem sondy endovaginalnej). No i oczywiście kwestię dotyczące samej pracy wszystkich trzech kompartmentów miednicy z wykorzystaniem sondy endovaginalnej celem oceny funkcji pęcherza moczowego, struktur zwieracza, okolicy odbytnicy czy chociażby pracy tych mięśni.

Czym różnią się od siebie aparaty do USG wykorzystywane w fizjoterapii uroginekologicznej?

Najpewniej parametrami i ceną;) Oczywiście wyróżniamy aparaty które będą miały formułę przenośną, czyli tablet łączony z głowicą ultrasonograficzną która pozwoli nam wykonywać badanie w warunkach domowych. Będziemy mieć też aparaty USG przenośne, które będą nam się mieścić w walizce podróżnej (do przenoszenia między gabinetami), a także aparaty większe, stacjonarne (takie które najczęściej obserwujemy w gabinetach specjalistycznych). To jaki aparat wybierzemy będzie zależało od naszego budżetu, i funkcji z jakich będziemy chcieli korzystać. To ważne, czy chcemy korzystać z wszystkich trzech głowic: liniowej, convex, endovaginalnej. Warto zawrócić uwagę na to,  żeby aparat miał, jak najwięcej wejść na głowicę.

W kilku słowach – do czego służą poszczególne głowice: convex, liniowa i edovaginalna.

Głowicą convex pracujemy przez powłoki brzuszne żeby ocenić układ moczowy, funkcję i objętość pęcherza. Tę głowicę wykorzystamy również do badania przez kroczowego żeby ocenić struktury zlokalizowane w miednicy mniejszej. Głowicą liniową będziemy przede wszystkim oceniać strukturę mięśni położonych bardziej powierzchownie (mięsnie brzucha, spojenie łonowe, ale także wszystkie kwestie ortopedyczne – nieobce w fizjoterapii). Głowicą endovaginalną będziemy oceniać wszystkie trzy kompartmenty w miednicy mniejszej z dojścia przezkroczowego żeby ocenić funkcję dna miednicy ale także, dolnego odcinka pokarmowego.

Na jakie aparaty najczęściej decydują się fizjoterapeutki uroginekologiczne?

To zależy od potrzeb i doświadczenia. Dziewczyny które pracują z pacjentkami na wizytach domowych częściej sięgają po wersje przenośne. Te z dziewczyn które pracują w dużych przychodniach, najczęściej korzystają z dużych aparatów z których korzystają lekarze specjaliści. Patrząc na aparaty kupowane do swoich gabinetów, myślę że najczęstszym wyborem są aparaty przenośne takie jak EBit 30 czy Wisonic (czy inne aparaty z tej półki cenowej w zależności od producenta i dystrybutora).

Czy jest możliwość przetestowania sprzętu przed zakupem ?

Myślę, że większość firm umożliwia przetestowanie aparatu przed zakupem. To bardzo istotne! Dobrą formą na rozeznanie się w tym, jaki aparat chcielibyśmy „wziąć” na testy do siebie, jest udział w warsztatach tj. jak chociażby te które prowadzę w Łodzi ja wraz z HealthConcept, czy moich pozostałych szkoleniach w innych miastach. Osobiście lubię też formę warsztatów gabinetowych gdzie spotykamy się w niewielkich grupach. To oprócz „zobaczenia” aparatów, zaproszenie różnych firm do udostępnienia sprzętu. Ważne żeby zweryfikować który z obrazów jest dla nas najbardziej zadowalający i na którym aparacie pracuje się nam najwygodniej.

Kategorie
Fizjoterapia uroginekologiczna

Gdzie szukać wiedzy? Rozmowa z Anną Dalszewską

O fizjoterapeutycznych mentorach, terapii kobiet, świecie uroginekologii a także planowaniu ścieżki zawodowego rozwoju i motywacji do pracy. Rozmowa z Anną Dalszewską – instruktorskim odkryciem Kongresu PTUG 2022:)

Ania Dalszewska to…

fizjoterapeutka uroginekologiczna i studentka ostatniego roku osteopatii, dziewczyna z gór, mieszkanka miasta krasnali – Wrocławia.

Aniu, po ostatnim kongresie PTUG doszło do mnie wiele pozytywnych reakcji na Twoje wstąpienie. Jaki temat poruszyłaś?

Bardzo miło mi to słyszeć! Na kongresie prowadziłam warsztat dotyczący technik osteopatycznych wspierających obrót dziecka do porodu. Przy ułożeniu miednicowym płodu jest masa technik, którymi jako terapeutki i terapeuci możemy wspomóc kobiety w zmianie pozycji dziecka na ułożenie główkowe. Obecnie przyjęto zasadę i są to wytyczne Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, że wszystkie przypadki ułożeń miednicowych u pierwiastek powinny być rozwiązywane drogą cięcia cesarskiego. A my, naszą pracą możemy dać kobiecie szansę na poród siłami natury.

Skąd Twoje zainteresowanie fizjoterapią uroginekologiczna? Czy praca z kobietami to zamysł jaki zrodził się jeszcze na studiach?

Zdecydowanie nie, na moich studiach zakres terapii uroginekologicznej niestety był bardzo okrojony i to zamiłowanie przyszło na kilka lat po zakończeniu studiów. Oprócz neurologii i pediatrii przeszłam przez chyba wszystkie gałęzie fizjoterapii, aż gdzieś ta ścieżka doprowadziła mnie do pracy z pacjentkami onkologicznymi, głównie po raku piersi i tak otworzyły się moje drzwi do terapii kobiet. Od 6 lat właśnie tym się zajmuję. Obecnie zdecydowanie najwięcej moich pacjentek to kobiety w ciąży, kobiety walczące z niepłodnością, bolesnymi miesiączkami i endometriozą.

Gdzie stawiałaś swoje pierwsze kroki w zawodzie? Czy masz swoich mentorów? Ulubionych nauczycieli?

Pierwsze kroki stawiałam, chyba jak większość nas, na tak zwanych “domówkach”. Jeździłam z leżanką do pacjentów próbując pielęgnować swoje umiejętności zdobyte na studiach. Później wyjechałam na rok do Norwegii. Natomiast krokiem milowym w pracy w zawodzie był wyjazd do Niemiec, gdzie przez ponad 5 lat rozwijałam skrzydła szukając swojej ścieżki w fizjoterapii. Jeśli chodzi o mentorów to jak najbardziej mam ich wielu. Każdemu z nas potrzebny jest mentor, osoba do dyskusji, ktoś kto pokaże nam inną, czasami ciekawszą perspektywę. Jeśli o uroginekologię i osteopatię chodzi to dla mnie kultową postacią jest Caroline Stone, Stephen Sandler, Nathalie Camirand, Torsten Liem. Piękne jest to, że są to osoby które bardzo chętnie dzielą się wiedzą.

Co jest Twoja motywacją do dalszego rozwoju? Skąd czerpiesz pomysły na kolejne szkolenia?

Największą motywacją jest to, że uważam że jest jeszcze masa rzeczy do odkrycia w mojej pracy. Nie wyobrażam sobie przestać się rozwijać. Ale to praca gabinetowa i moje pacjentki podpowiadają mi pomysły na kolejne szkolenia. To wszystko wychodzi w praktyce. Ja nie mam żadnego szablonu pracy z pacjentką, każda jest inna i na każdą mam inny pomysł. To praktyka nam pokazuje, że czegoś w naszej wiedzy i warsztacie manualnym brakuje żeby pacjentowi pomóc i wtedy szukamy odpowiedzi, szkoleń, kursów.

Czy myślałaś o tym żeby swoją wiedzą dzielić się z innymi specjalistami?

Jak najbardziej i sprawia mi to ogromną radość. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wystartować z tematycznymi warsztatami dla fizjoterapeutów/ek i studentów/ek fizjoterapii. Uważam, że warsztaty tematyczne dają super dawkę wiedzy w konkretnym kierunku, jak np. warsztat z zastosowania USG z Anetą Sikorą – Szubert na którym byłam – rewelacyjna możliwość poznania różnych aparatów, technik i co jest wspaniałe w takich spotkaniach to dyskusja i wymiana doświadczeń. Rewelacyjny kurs prowadzi u Was Kasia Młotek o Integracyjnej Terapii Blizn i to są takie game changery w praktyce gabinetowej.

Co daje Ci praca w własnym gabinecie?

Zdecydowanie daje mi wolność i elastyczność pracy. Mam dzięki temu też większą kontrolę nad zarządzaniem moim czasem pracy co sprawia, że dużo łatwiej jest zaplanować np. uczestnictwo w kursach. Jak zdecydowałam się pójść dalej na studia podyplomowe i stać się osteopatką to zaczęło to wymagać ode mnie dużej logistyki i właśnie taki rodzaj zatrudnienia dał mi komfort i swobodę zarządzania czasem pracy.

Fizjoterapeuci to jedna z mocniej doszkalających się grup zawodowych. Jak myślisz, szkolenia to w naszym zawodzie fanaberia czy konieczność?

Konieczność!

I to widać na rynku szkoleń. Jest ogromne zapotrzebowanie na wiedzę. Wśród szkoleń pojawiają się coraz to nowe tematy, co pokazuje jak bardzo tej wiedzy potrzebujemy. Co prawda idzie się w tym wyborze zagubić, dlatego ważne moim zdaniem jest wybieranie rzetelnych i sprawdzonych firm szkoleniowych, które oferują sprawdzony i przetestowany harmonogram szkoleń. Fizjoterapia jest nieustannie rozwijającą się dziedziną i tak samo my fizjoterapeuci i fizjoterapeutki powinniśmy pozwolić sobie się rozwijać. To dzięki naszemu rozwojowi mamy możliwość pomóc naszym pacjentom powrócić do zdrowia.

Czy dasz się namówić na przyjazd ze swoimi warsztatami do Łodzi?

Jak najbardziej i już serdecznie wszystkich zapraszam na mój warsztat. Podzielę się moim gabinetowym doświadczeniem i gwarantuję ogromną dawkę wiedzy, którą można wykorzystać u pacjentów z problemami uroginekologicznymi.

 

Kategorie
Fizjoterapia uroginekologiczna

Pessaroterapia – realna pomoc czy moda? Rozmowa z Dagmarą Pisarzowską

W gabinetach fizjoterapii uroginekologicznej o pessarotrapii mówi się dużo. Pessary stały się alternatywą dla leczenia operacyjnego w dysfunkcjach dna miednicy. Czym są? Kiedy można je stosować? Czy ciężko nauczyć się ich doboru i aplikacji? Gdzie w praktyczny sposób zdobyć wiedzę? Te i kilka innych pytań zadałam Dagmarze Pisarzowskiej – fizjoterapeutce z „zagłębia” polskiej uroginekologii 🙂

Dagmara wytłumacz w kilku zdaniach czym jest osławiona pessaroterapia

Pessaroterapia to nic innego jak alternatywa leczenia operacyjnego w przypadku obniżenia narządów rodnych, a także świetna metoda odciążającą osłabione mięśnie i tkankę powięziową po porodzie. Pessary są różnego o kształtu. W fizjoterapii uroginekologicznej wykorzystujemy pessary kostkowe.

W jakich dolegliwościach sięga się po pessary?

Poleca się je pacjentkom, u których dochodzi do obniżenia narządów rodnych, we wczesnej profilaktyce poporodowej, tak ażeby tkanki po porodzie miały odpowiednie warunki do gojenia się, a także w sytuacjach kiedy pacjentka nie decyduje się na operację podwieszenia narządów rodnych. W innym wypadku poleca się pessary kobietom wracającym np. do treningów siłowych czy biegowych po porodzie, po zakończonej rehabilitacji. Wówczas pacjentki korzystając z pessarów zabezpieczają jeszcze krocze przez jakiś czas. Jest to ogromna zaleta tego produktu, bo przecież każda kobieta jeśli ma na to warunki i jej ciało jest na to przygotowane nie powinna rezygnować ze swoich pasji.

Czy często stosujesz je u swoich pacjentek? Kobiety są chętne do tej formy terapii ?

Jak tylko jest ku temu okazja, to proponuję taką alternatywę leczenia pacjentkom. Niestety w moim regionie pessary nie są popularne. Kobiety niestety żyją w niewiedzy dotyczącej innych, niż operacja, sposobów leczenia obniżenia narządów rodnych. Cieszę się natomiast, że w obecnych czasach w social media dużo się mówi o profilaktyce dna miednicy. Myślę, że w niedługim czasie pessary staną się bardziej popularne, a kobiety same zauważą, że ich stosowanie daje naprawdę super efekty.

Czy pessaroterapia powinna być łączona z innymi technikami/formami terapii?

Zdecydowanie. Terapia manualna + pesary + odpowiednio dobrany trening mięśni dna miednicy, trening ogólnorozwojowy, profilaktyka w życiu codziennym a także systematyczność i konsekwencja w działaniu pacjentki. To jest klucz do sukcesu.

Czy dobór i aplikacja pessara musi odbywać się przy użyciu aparatu do USG?

Niekoniecznie. Jeśli ktoś dysponuje aparatem do USG,  jest w stanie  sprawdzić, jak pracują mięśnie dna miednicy po założeniu pessara.  To jest super feedback dla pacjentki. Natomiast jeśli, terapeuta nie dysponuje ultrasonografem, to jego brak nie dyskwalifikuje go do tego żeby praktykować pessaroterapię.

Podczas jakich szkoleń nauczyłaś się prawidłowo stosować te przybory? Czy dobór i aplikacja jest skomplikowana?

Pessary w moim gabinecie towarzyszą mi od dwóch lat. Odbyłam kilka szkoleń z tego zakresu i uważam, że z praktycznego punktu widzenia szkolenie Obniżenie narządów miednicy mniejszej. Pessaroterapia u Anity Sikory – Szubert, które robiłam wiosną w Łodzi, było zdecydowanie sztosem. Ponad trzy godzinna praktyka aplikowania pessarów, mała kameralna grupa i świetnie przysłowiowo “wyłożona kawa na ławę”. Z tak długą praktyką nie spotkałam się na żadnym szkoleniu. Sam dobór i aplikacja była bardzo dobrze wytłumaczona. Tak samo higiena pracy i użytkowanie pessara w domu przez pacjentkę.

Czy posiadasz w gabinecie wzornik pessarów?

Tak, posiadam. Stosuję, taką zasadę, że w gabinecie dobieramy odpowiedni rozmiar, a pacjentka sama się w pessar zaopatruje.

Gdzie pacjentki mogą się w nie zaopatrzyć?

Najczęściej zamawiają pessary online, natomiast wiem, że u nas w Tychach już jedna apteka ma je w ofercie.

ABC higieny pessara- jak długo można go stosować?

Proponuje się, ażeby stosować pessar na dzień a na noc ściągać. W profilaktyce poporodowej a także w obniżeniach okres stosowania, dobierany jest indywidualnie. Z czasem przy zastosowaniu treningu mdm powinno się skracać czas użytkowania. Pacjentka powinna pamiętać, że przy użytkowaniu pessara należy zadbać o nawilżenie pochwy. Najlepiej sprawdzają się tutaj globulki dopochwowe. Kobiety w okresie menopauzalnym, lub z bardzo mocno wysuszoną śluzówką, zawsze proszę ,ażeby skonsultowały się z ginekologiem, który ewentualnie przepisze globulki dopochwowe na receptę w razie konieczności większego nawilżenia pochwy. Sam pessar proponuje aplikować przy użyciu dobrej jakości lubrykantu. Co do higieny. Pessar myjemy pod ciepła wodą z dodatkiem płynu do higieny intymnej. W gabinecie do dobierania używamy osłonkę, a samą kostkę dezynfekujemy w odpowiednich płynach.

Pessaroterapia – realna pomoc czy gadżet do urozmaicenia terapii?

Zdecydowanie realna pomoc!!!

Kategorie
Brak kategorii

Kursy fizjoterapeutyczne na start. Od czego zacząć? – rozmowa z Zuzanną Kowalską

Zuza, obserwując Twój profil na Instagramie przyszła mi do głowy taka myśl – „O ile łatwiej byłoby mi się odnaleźć w szerokim świecie szkoleń dla fizjo, gdybym miała do tych treści dostęp, wtedy kiedy zaczynałam”:)

Czy taki jest Twój zamysł? Chcesz pokazać studentom fizjoterapii/ młodym fizjoterapeutom przed jakimi wyborami będą stawiani w swojej pracy zawodowej?

Tak, zdecydowanie. Chcę pokazywać osobom dopiero wchodzącym w zawód jakie mamy możliwości pracy z pacjentem, jak wiele jest ścieżek którymi możemy iść. Tak jak mówisz w naszym zawodzie jest niezliczona ilość technik terapeutycznych, każdej z nich można się nauczyć na kilku rodzajach szkoleń. Czasami trudno się w tym odnaleźć, w końcu skąd nie mając żadnego doświadczenia mamy wiedzieć co wybrać.

Skąd pomysł na tworzenie postów?

Teraz, pracując już w zawodzie widzę wiele rzeczy o których nie wiedziałam będąc studentką. W moich wpisach pokazuję z czym fizjoterapeuci spotykają się w pracy.  Przypadki pacjentów, trudności, dylematy. Chcę o nich opowiadać, ale nie ukrywam że równie cenię sobie wpisy innych fizjoterapeutów którzy w komentarzach dzielą się swoimi doświadczeniami.

Kiedy uczestniczyłaś w swoim pierwszym szkoleniu? Co to było?

To było jeszcze na studiach licencjackich, na 2 lub 3 roku. Wtedy większość osób robiła kurs masażu klasycznego a ja niekoniecznie chciałam „w to iść”. Chciałam spróbować na początek czegoś innego. Stanęło na szkoleniu z kinesiotapingu. I myślę, że to super opcja na pierwsze szkolenie. To taki początek, żeby obyć się z ludzkim ciałem a także niezła powtórka anatomii.

Ktoś podpowiedział Ci od jakich szkoleń powinnaś zacząć? Jakie książki przeczytać?

Niestety nie. Trochę podpatrywałam co robią inni ale to wiąże się z nakładaniem na siebie sporej presji. Bo przecież ktoś ma już 3 kursy a ja żadnego! Wtedy człowiek może podjąć nieprzemyślaną decyzję i pójść na pierwszy lepszy kurs, byle go zrobić. To samo tyczy się książek. Dlatego właśnie prowadzę mój profil. Żeby dzielić się tym co wartościowe dla innych fizjoterapeutów. Polecać szkolenia, książki.

Z perspektywy czasu gdybyś teraz sama miała doradzić studentom fizjoterapii jaki plan samodoszkalania obrać, na co zwróciłabyś uwagę?

Przede wszystkim, podstawą jest znajomość anatomii. Warto na początku iść w proste metody, które możemy opierać na naszej początkowo jeszcze skromnej wiedzy. Fajnym pomysłem na start jest kurs masażu tkanek głębokich. To konkretna wiedza do diagnozy i terapii pacjenta a także wprowadzenie w świat anatomii palpacyjnej.

Według Ciebie 3 pierwsze szkolenia jakie ułatwią postawienie diagnozy i przeprowadzenie terapii to:

Moimi pierwszymi szkoleniami były Kinesiotaping, Masaż tkanek głębokich i Terapia punktów spustowych. Uważam, że te kursy stanowią świetną podstawę do pracy z pacjentem na tkankach miękkich. Wciąż szukam kursu, który rozwinąłby moje umiejętności w kierunku doboru ćwiczeń i terapii ruchem.

Książki nad którymi warto się pochylić to:

Tak jak wspominałam: anatomia. W przypadku fizjoterapeutów niezwykle ważna jest anatomia funkcjonalna. Tak, atlas anatomii funkcjonalnej postawiłabym na pierwszym miejscu. A reszta zależy od tego w jaką dziedzinę fizjoterapii chcemy się zagłębić. Wybór jest ogromny. Każdy znajdzie coś właściwego w swojej dziedzinie.

Kategorie
Biznes

Skąd wziąć pieniądze na otwarcie gabinetu? Rozmowa z Aleksandrą Piserą o dofinansowaniach

Temat prowadzenia gabinetu i pracy na tzw. „własny rachunek” przewija się niemalże na wszystkich naszych szkoleniach. Fizjoterapeuci to w końcu jedna z najbardziej doszkalających się grup zawodowych. To że każdy z nas szuka miejsca w którym mógłby prowadzić terapię pacjenta „ po swojemu”, z wykorzystaniem wiedzy którą tak pieczołowicie zbiera, wydaje się sprawą zupełnie naturalną. Nie dziwią jednak obawy przed zrobieniem tego pierwszego kroku. Sama kiedyś stałam przed decyzją założenia własnej działalności, i wiem jaką czarną magią były dla mnie wszystkie tematy – gdzie taką działalność założyć, jaką formę opodatkowania wybrać, a przede wszystkim skąd wziąć pieniądze na wyposażenie się we wszystkie potrzebne sprzęty. Kolejna wymiana doświadczeń, jaka miała miejsce w ostatni weekend, podczas organizowanego przez nas szkolenia Integracyjna terapia blizn zainspirowała mnie do napisania tego tekstu. Po rzetelne informacje postanowiłam zgłosić się do źródła 🙂 Zapraszam Was do przeczytania rozmowy z Aleksandrą Piserą – pracownikiem Fundacji Inkubator w Łodzi.

Olu, czym zajmuje się Fundacja Inkubator?

Nasza fundacja, pomaga młodym ludziom rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej. Pomoc polega na wsparciu merytorycznym (szkolenie „ABC własnego biznesu” oraz doradczym – pomoc w przygotowaniu biznes planu) oraz finansowym w zakresu przyznawania bezzwrotnych środków na rozpoczęcie i prowadzenie firmy.

Kto może skorzystać z Waszej pomocy?

Obecnie prowadzimy nabór do trzech projektów: „Biznes dla Młodych” oraz „Inkubator biznesu dla młodych” – oba dedykowane do mieszkańców miasta Łódź oraz „Młodzi na start” kierowany do mieszkańców całego województwa łódzkiego. W każdym z w/w projektów wziąć mogą udział osoby pozostające bez zatrudnienia ( bezrobotne lub bierne zawodowo, w tym osoby uczące się) między 18 a 29 rokiem życia.

Czy istnieją jeszcze jakieś dodatkowe wymogi dla potencjalnych uczestników programu?

Tak, osoby te muszą spełniać następujące kryteria:

  • zamieszkują lub uczą się (w rozumieniu art. 25 Kodeksu cywilnego) na terenie miasta Łódź w przypadku programu „Biznes dla Młodych” oraz „Inkubator biznesu dla młodych” bądź na terenie województwa łódzkiego – w przypadku programu „Młodzi na start”
  • są osobami pozostającymi bez zatrudnienia (bezrobotnymi lub biernymi zawodowo),
  • są w wieku 18-29 lat,
  • utraciły zatrudnienie po 1 marca 2020 r. z powodu pandemii COVID-19, tj. utraciły pracę z powodu skutków gospodarczych związanych z pandemią.

Na jakie wsparcie mogą liczyć uczestnicy projektów?

Form wsparcia jest wiele. Obejmują one cały proces związany z rozpoczęciem i prowadzeniem własnej działalności gospodarczej:

  • W pierwszej kolejności jest to wsparcie szkoleniowe (realizowane jeszcze przed rozpoczęciem działalności gospodarczej).Każdy uczestnik zapraszany jest do wzięcia udziału w szkoleniu „ABC BIZNESU” które prowadzimy w grupach 10-osobowych. Obejmuje ono 64h dydaktyczne.
  • Każdy uczestnik może również skorzystać z pomocy eksperta w przygotowaniu biznesplanu oraz wniosku o udzielenie wsparcia pomostowego.
  • Ważną częścią całego programu jest wsparcie finansowe na założenie własnej działalności gospodarczej: w wysokości 23.050,00 zł/osobę
  • oraz fakultatywne finansowe wsparcie pomostowe: wypłacane w 6 transzach w wysokości 2800 zł/osobę/m-c w okresie do 6 miesięcy od dnia rozpoczęcia działalności gospodarczej.

Jaki jest termin składania wniosków?

Wnioski przyjmowane są na bieżąco, do wyczerpania liczby miejsc. Szczegółowe terminy podane są na stronach www projektów.

Gdzie można dowiedzieć się więcej o programach? Gdzie składać wnioski?

Wszystkie dokumenty do w/w projektów ( w tym regulamin rekrutacji oraz formularz rekrutacyjny) dostępne są na stronach internetowych poszczególnych projektów:

www.binzesdlamlodych.inkubator.org.pl

www.mlodzinastart.inkubator.org.pl

www.inkubatorbiznesu.inkubator.org.pl

oraz w siedzibie Fundacji Inkubator w Łodzi, ul. ks. Tymienieckiego 22/24. Można się ze mną kontaktować również za pośrednictwem poczty elektronicznej: biznesdlamlodych@inkubator.org.pl lub pod numerem telefonu: 609 466 688.

 

Kategorie
Fizjoterapia uroginekologiczna

Jak zostać fizjoterapeutką uroginekologiczną? Wywiad z Eweliną Słyk

Fizjoterapia uroginekologiczna to obecnie bardzo popularna dziedzina, wybierana najczęściej przez damską część naszej grupy zawodowej. Być może sama, zastanawiasz się nad rozwojem, właśnie w tym kierunku? O zawodowe wybory spytaliśmy Ewelinę Słyk – fizjoterapeutę uroginekologiczną z Płocka, która od dłuższego czasu aktywnie promuje kobiece zdrowie.

Z jakimi problemami przyjdzie się nam mierzyć wybierając tę specjalizację? Od czego zacząć? Gdzie zdobywać wiedzę? Może historia Eweliny ułatwi Ci podjęcie decyzji 🙂

Fizjoterapia – świadomy wybór czy przypadek?

Przypadek na całej linii. Fizjoterapię wybrałam, bo nie dostałam się na kierunek lekarski. Przez cały czas studiów pracowałam w gastronomii, gdzie mimo ukończonej magisterki z fizjoterapii bardziej widziałam swoją przyszłość niż w szpitalu na etacie. Los chciał, że dostałam ofertę pracy we Francji. Miałam wyjechać na 3 miesiące a zostałam prawie 6 lat. Tam poznałam fizjoterapię uroginekologiczną i już wiedziałam, co chcę w życiu robić!

Skąd pomysł na wyspecjalizowanie się w fizjoterapii uroginekologicznej?

Gdy po raz pierwszy we Francji dowiedziałam się jakie problemy dotykają kobiety w zakresie uroginekologii (bo za moich czasów na studiach, ginekologia ograniczała się do pionizacji pacjentek po CC) odezwała się we mnie moja feministyczna dusza 😉 i pomyślałam, że jest to temat tak nieznany i niezaopiekowany, że czas to zmienić!
Poza tym we Francji, gdzie się szkoliłam, uroginekologia funkcjonowała od ponad 40 lat i zabiegi w jej zakresie obejmowała refundacja, pokazało mi to ogromną przepasać między Polska a zachodnią Europą.

Jakie szkolenia odegrały ważną rolę w Twojej edukacji?

Na pewno doceniam szkolenie PTUG w zakresie uroginekologii, ale świetne narzędzia do pracy dały mi również szkolenia u Marcina Szkolnickiego – Techniki osteopatyczne w fizjoterapii uroginekologicznej i ostatnie ze szkoleń w jakich uczestniczyłam Ultrasonografia w fizjoterapii uroginekologicznej u Anity Sikory-Szubert. Chyba niedługo USG pojawi się i w moim gabinecie 🙂

Gdzie zdobywałaś doświadczenie? Kiedy pojawił się pomysł na otwarcie własnego gabinetu?

Najwięcej doświadczenia zdobyłam we Francji. W 2019 roku wróciłam do Polski i od razu otworzyłam swój gabinet. Początki nie były łatwe, ale pierwsze miesiące, kiedy kalendarz nie był jeszcze wypełniony poświęcałam na szkolenia i naukę własną.

Kobiety z jakimi problemami, trafiają do Ciebie najczęściej?

W moim gabinecie pojawią się pacjentki z przeróżnymi problemami. Od kobiet w ciąży przez problemy z nietrzymaniem moczu aż po Panie z pochwicą lub innymi problemami natury seksualnej. Na początku działalności gabinetu rzeczywiście najczęściej pracowałam z kobietami w ciąży i problemem rozejścia mięśni prostych, ale z czasem przekrój pacjentek ogromnie się zwiększył.

Bez jakich przyborów/ aparatów podczas diagnostyki i terapii byłoby Ci trudno? 

W terapii bardzo często posiłkuję się tapingiem– szczególnie gdy pracuję z pacjentkami w ciąży i po niej. Coraz częściej sięgam też po pessary, bo świadomość pacjentek rośnie i już tak chętnie nie chcą poddawać się operacjom.

Czy poza pracą w gabinecie udzielasz się w akcjach promujących kobiece zdrowie?

Jak najbardziej! I jest to jeden z przyjemniejszych i bardzo satysfakcjonujących aspektów mojej pracy. Aktywnie prowadzę konto na TikToku które pozwala mi dotrzeć do szerokiego grona odbiorców i co ważne dla mnie, do nastolatków. Cenię sobie możliwość takiej formy edukacji.
Poza internetem często organizuję lub uczestniczę w warsztatach na temat zdrowia intymnego kobiet i bezpiecznych form treningu. Cieszę się, że świadomość wśród kobiet tak bardzo wzrosła w ostatnich latach.

Nagrywanie medycznych TikToków to spore wyzwanie. Skąd ten pomysł? 🙂

Przyznam, że na początku byłam dość sceptycznie nastawiona do pomysłu otworzenia konta na TikToku ale znajoma, pracująca w marketingu doradziła mi, że jest to najlepsza współcześnie forma kontaktu z odbiorcą. Okazało się, że miała 100% racji.
TikTok jest popularny, korzystają z niego młodzi odbiorcy, a że żyjemy w czasach kiedy edukacja seksualna/prozdrowotna nie jest dostępna w szkole, dlaczego nie wykorzystać do tego aplikacji? ☺

Ulubiona część Twojej pracy to?

Kontakt z ludźmi, jest to jednocześnie najtrudniejsza cześć mojej pracy ale i bardzo satysfakcjonująca. Mierzenie się z ludzkimi problemami, często traumami nie zawsze jest łatwe, ale świadomość, że dało się im nadzieję, albo pomogło pozbyć dokuczliwego problemu jest warta każdego wysiłku.

Autor zdjęć: Marlena Turek

Kategorie
Autoterapia

Ćwiczenia oddechowe lekarstwem na stres i napięcie?

O tym jak niesamowitą ulgę przynosi głęboki oddech przekonałam się sama na pierwszych zajęciach jogi po bardzo długiej „ruchowej” przerwie. Przerwa rzecz jasna spowodowana była ogromem pracy, zmęczeniem i rozterkami natury sercowej. Wiem banalne, ale która z Was się na to nigdy nie złapała. Nie zaponę tego wieczoru kiedy popędziłam swoim składakiem do centrum. Wybór padł na piękne Lido Movement Studio , obserwowałam ich na Facebook od pewnego czasu. Typowo łódzkie, pofabryczne wnętrze zaaranżowane niczym przytulna kawiarenka. Ze zdjęć dało się wyczuć zapach zielonej herbaty, delikatną woń kadzidła, serdeczność i co najważniejsze totalnego spokoju. To jedno z tych miejsc gdzie nie słychać tykania zegarka, a myśli płyną wolniej.

Zajęcia na które trafiłam tego wieczoru prowadziła Majka – kobieca w każdej części swojego jestestwa 🙂 Pamiętam, że sporą część czasu poświęciliśmy otwieraniu bioder, rozciąganiu ciała. Sporo było też ćwiczeń w parach. Nie zapomnę kiedy przeszliśmy do robienia mostka z asekuracją. Pierwsza myśl – kiedy ostatnio goliłam nogi i druga czy mój kręgosłup wygina się w tą stronę? Nie to jednak najbardziej pamiętam z tych zajęć. Totalnie z tropu zbiła mnie ich końcówka kiedy Majka poprosiła nas żebyśmy położyli się na matach i zamknęli oczy. W między czasie zgasiła światło, zmieniła muzykę na spokojniejszą i swoim subtelnym głosem zaczęła mówić: Rozluźnij teraz swoje policzki, oczy itd. Oddychaj spokojnie, nie śpiesz się. Wdech nosem wydech ustami. Czułam jak z każdym oddechem moje ciało opuszcza napięcie które było we mnie od dawna. Myśli stawały się cichsze a ja czułam się trochę jakbym lewitowała i wiecie co – popłynęła mi łza, najpierw jedna a później cały potok. Tak jakby obok nie było tych wszystkich ludzi. Powietrze wpływało do każdej komórki mojego ciała a ja w końcu czułam że naprawdę oddycham. Ćwiczenia, stały się mentalnym przeżyciem 😉 I wiecie, myślę że nie mnie jednej takie coś się przytrafiło. Może nie tego wieczoru, ale kiedyś na pewno.

Wydaje nam się, że oddychamy bo żyjemy, ale czy nasz oddech jest na 100%? Czy karmimy nim również naszą głowę? Proponuje abyś dziś swój dzień skończyła właśnie nim. Wystarczy położyć się na podłodze, zamknąć oczy, skierować dłonie do sufitu i zacząć oddychać.

  • Nie myśl o rzeczach których nie udało Ci się załatwić, skup się na tym co tu i teraz. Niekiedy jeden porządny oddech, potrafi przynieść ulgę w chwili dużego napięcia. Nie bez powodu większość technik relaksacyjnych opiera się właśnie na świadomym oddechu. To wielkie źródło spokoju i zdrowia.
  • Rozluźnij swoją twarz, daj opaść ramionom. Prawidłowa postawa pozwoli „otworzyć się” Twojej klatce piersiowej. Głębszy oddech to więcej tlenu dla Twojego serca, płuc, mózgu czy mięśni. Czujesz korzyści jakie płyną z tego faktu? 🙂
  • Oddychaj przeponą – dzięki temu wydłużysz i spowolnisz swój oddech.
  • Pamiętaj przewietrzyć wcześniej pomieszczenie. Świeże powietrze sprawi, że zdolność odpoczynku i regeneracji będzie jeszcze większa.

Ćwiczenia oddechowe to jedna ze skuteczniejszych metod na stres i wyciszenie. Szukamy często „lekarstwa” na zewnątrz a okazuje się że mamy je na wyciągnięcie ręki – w sobie.

Powodzenia!