O tym jak niesamowitą ulgę przynosi głęboki oddech przekonałam się sama na pierwszych zajęciach jogi po bardzo długiej „ruchowej” przerwie. Przerwa rzecz jasna spowodowana była ogromem pracy, zmęczeniem i rozterkami natury sercowej. Wiem banalne, ale która z Was się na to nigdy nie złapała. Nie zaponę tego wieczoru kiedy popędziłam swoim składakiem do centrum. Wybór padł na piękne Lido Movement Studio , obserwowałam ich na Facebook od pewnego czasu. Typowo łódzkie, pofabryczne wnętrze zaaranżowane niczym przytulna kawiarenka. Ze zdjęć dało się wyczuć zapach zielonej herbaty, delikatną woń kadzidła, serdeczność i co najważniejsze totalnego spokoju. To jedno z tych miejsc gdzie nie słychać tykania zegarka, a myśli płyną wolniej.
Zajęcia na które trafiłam tego wieczoru prowadziła Majka – kobieca w każdej części swojego jestestwa 🙂 Pamiętam, że sporą część czasu poświęciliśmy otwieraniu bioder, rozciąganiu ciała. Sporo było też ćwiczeń w parach. Nie zapomnę kiedy przeszliśmy do robienia mostka z asekuracją. Pierwsza myśl – kiedy ostatnio goliłam nogi i druga czy mój kręgosłup wygina się w tą stronę? Nie to jednak najbardziej pamiętam z tych zajęć. Totalnie z tropu zbiła mnie ich końcówka kiedy Majka poprosiła nas żebyśmy położyli się na matach i zamknęli oczy. W między czasie zgasiła światło, zmieniła muzykę na spokojniejszą i swoim subtelnym głosem zaczęła mówić: Rozluźnij teraz swoje policzki, oczy itd. Oddychaj spokojnie, nie śpiesz się. Wdech nosem wydech ustami. Czułam jak z każdym oddechem moje ciało opuszcza napięcie które było we mnie od dawna. Myśli stawały się cichsze a ja czułam się trochę jakbym lewitowała i wiecie co – popłynęła mi łza, najpierw jedna a później cały potok. Tak jakby obok nie było tych wszystkich ludzi. Powietrze wpływało do każdej komórki mojego ciała a ja w końcu czułam że naprawdę oddycham. Ćwiczenia, stały się mentalnym przeżyciem 😉 I wiecie, myślę że nie mnie jednej takie coś się przytrafiło. Może nie tego wieczoru, ale kiedyś na pewno.
Wydaje nam się, że oddychamy bo żyjemy, ale czy nasz oddech jest na 100%? Czy karmimy nim również naszą głowę? Proponuje abyś dziś swój dzień skończyła właśnie nim. Wystarczy położyć się na podłodze, zamknąć oczy, skierować dłonie do sufitu i zacząć oddychać.
- Nie myśl o rzeczach których nie udało Ci się załatwić, skup się na tym co tu i teraz. Niekiedy jeden porządny oddech, potrafi przynieść ulgę w chwili dużego napięcia. Nie bez powodu większość technik relaksacyjnych opiera się właśnie na świadomym oddechu. To wielkie źródło spokoju i zdrowia.
- Rozluźnij swoją twarz, daj opaść ramionom. Prawidłowa postawa pozwoli „otworzyć się” Twojej klatce piersiowej. Głębszy oddech to więcej tlenu dla Twojego serca, płuc, mózgu czy mięśni. Czujesz korzyści jakie płyną z tego faktu? 🙂
- Oddychaj przeponą – dzięki temu wydłużysz i spowolnisz swój oddech.
- Pamiętaj przewietrzyć wcześniej pomieszczenie. Świeże powietrze sprawi, że zdolność odpoczynku i regeneracji będzie jeszcze większa.
Ćwiczenia oddechowe to jedna ze skuteczniejszych metod na stres i wyciszenie. Szukamy często „lekarstwa” na zewnątrz a okazuje się że mamy je na wyciągnięcie ręki – w sobie.
Powodzenia!