Kategorie
Brak kategorii

Fizjoterapeutka w Arabii Saudyjskiej – oczami Barbary Michalskiej

Czy wyjazd jako samotna kobieta do zdominowanego przez mężczyzn kraju, o którym mało wiadomo, a to, co wiadomo nie napawa optymizmem jest dobrym pomysłem?

Kultura i życie.
Arabia Saudyjska to niewątpliwie kraj skrajności. Z jednej strony oddzielnie sale w restauracji dla mężczyzn (tzw. single section) i rodzin. Brak muzyki w restauracji czy centrum handlowym. Sklepy i punkty usługowe zamykane pięć razy w ciągu doby z powodu modlitwy. Homoseksualizm karany chłostą. Osobne poczekalnie i okienka dla kobiet w przychodniach, urzędach, bankach czy do kontroli
bezpieczeństwa na lotnisku. Zakaz wstępu dla kobiet na cmentarz. Podpisywanie zgody na operację odciskiem palca zanurzonym w atramencie z powodu analfabetyzmu. Brak chodników i komunikacji
miejskiej. Zakaz spożywania alkoholu i wieprzowiny. Weekend przypadający na piątek i sobotę. A do tego rok 1445 według lokalnego kalendarza.
Z drugiej strony uśmiechnięci ludzie, którym nigdy się nie spieszy. Naród o dużej pokorze do życia zgodnie z zasadą „Bóg dał, Bóg zabrał”. Gościnność i bezpieczeństwo, pozwalające zostawić włączony
samochód przed sklepem, otwarty dom czy torebkę na ławce ze spokojem, że nikt tego nie zabierze. Litr benzyny niewiele droższy niż najtajsza butelka wody. Dzień wolny od pracy z powodu wygranej w meczu piłki nożnej. Ogromny obszar (Arabia jest niemalże siedmiokrotnie większa niż Polska) nieskażony masową turystyką i średnio tylko 45 dni deszczowych w roku. Arabia Saudyjska jest krajem, w którym rządzi islam. Nie ma świeckiej konstytucji, wszystkie aspekty
życia są regulowane przez religię. Do kontroli wielu z nich powołana jest specjalna jednostka, tzw. Policja religijna, w tłumaczeniu Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu. Jeszcze do niedawna nawoływali
przez megafon w samochodzie do zamykania sklepów na czas modlitwy oraz mieli prawo sprawdzić czy kobieta i mężczyzna siedzący przy jednym stoliku w restauracji są rodziną. Randki przed zawarciem
małżeństwa były niedopuszczalne. Po dziś dzień wiele małżeństw jest aranżowana przez rodziny.

Ubiór.
Często, kiedy mówię gdzie mieszkam, ludzie mają przed oczami obraz kobiety spowitej w burce, która patrzy na świat przez małą szczelinkę w materiale, na domiar przysłonietą siatką. Obraz ten jest daleki
od prawdy. Jako obcokrajowiec nigdy nie musiałam zakrywać włosów, a tym bardziej twarzy. Fakt, nie na miejscu byłyby krótkie spódnice czy bluzki na ramiączkach. Nie tyle z formalnego zakazu, co poszanowania tutejszej kultury. Nie jest już wymagane ubieranie przez kobiety abaji, czyli płaszczy okrywających ciało, zakładanych przed wyjściem z domu. Jeszcze parę lat temu były one tylko czarne. Później nieśmiało zaczęły pojawiać się delikatne zdobienia czy kolorowe lamówki. Obecnie można dostać całą paletę barw.

Niezależność.
Jeszcze do niedawna saudyjki potrzebowały męskiego opiekuna, tj. ojca, męża lub syna, do załatwienia formalności, np. w banku czy wydania paszportu. Moim, z formalnego punktu widzenia jest mój
pracodawca, czyli szpital. Jeszcze do niedawna pracodawca miał prawo przetrzymywać paszport pracownika i wydawać tylko w razie podróży. Obecnie jest to praktykowane bardzo rzadko. Z każdym rokiem kobieca decyzyjność i samodzielna saudyjskich kobiet się zwiększa. Moja nigdy nie podlegała tak surowym regułom. Poruszam się swobodnie po mieście. Od 2018 roku kobiety mają prawo prowadzić
samochód. Nic nie stoi na przeszkodzie, by samej pójść na spacer, do sklepu, restauracji czy kina ( te zostały otwarte w 2018 r., po 35 latach zakazu!).

Praca.
Odrzucając ofertę zostania prywatną terapeutką dla arabskiej księżniczki, postanowiłam podpisać kontrakt ze szpitalem, gdzie pracuję zarówno w ambulatorium jak i na oddziałach szpitalnych.
Pierwszą przeszkodą z jaką się spotkałam była bariera językowa. Warunkiem wyjazdu była znajomość języka angielskiego. Okazało się jednak, że moje pacjentki (pracuję w 95% z kobietami) nie mówią w tym języku. Czekał mnie intensywny czas nauki języka arabskiego. Na szczęście pacjentki okazały się bardzo wyrozumiałe i chętne do pomocy. Język angielski pozostaje językiem formalnym szpitala, zarówno do prowadzenia dokumentacji medycznej jak i do porozumiewania się miedzy pracownikami. A Ci, nierzadko, pochodzą z odległych części świata.

System pracy w moim szpitalu daje mi wolną rękę w planowaniu procesu terapeutycznego. Ode mnie zależy co robię z pacjentką oraz ile będzie miała wizyt. Pacjenci są zapisywani pojedynczo na wyznaczoną
porę, a sesja trwa od 30 minut do pełnej godziny. Do dyspozycji mam salę gimnastyczną, fizykoterapię, basen i oczywiście miejsce do pracy indywidualnej. Trudności z jakimi się często mierze, to brak świadomości własnego ciała przez kobiety, które nigdy nie
miały wychowania fizycznego w szkole, nie uprawiały sportu czy nie jeździły rekreacyjnie rowerem w dzieciństwie. Z tego powodu wykonanie często prostego ćwiczenia jest nie lada wyzwaniem. Z drugiej strony mobilności bioder oraz rozciągnięcia grupy kulszowo – goleniowej mogłaby niejedna osoba pozazdrościć. Jest to efekt kultury siedzenia na podłodze oraz sekwencji ruchów wykonywanych przy modlitwie. Pięć razy każdego dnia.

Podsumowanie.
Czy życie i pracę w Arabii Saudyjskiej można podsumować jednym zdaniem? Na pewno nie. Można stworzyć długą listę plusów i minusów. Niewątpliwie jest to ciekawe i rozwijające doświadczenie. Kiedy lądowałam po raz pierwszy w 2017 roku, pobyt był możliwy tylko na wizie pracowniczej/biznesowej lub religijnej dla muzułmanów odbywajacych pielgrzymkę do Mekki. Dla mnie niedostępność i tajemnica, która była wokół tego kraju, okazała się wielką zachętą do przyjazdu. Chciałam na własne oczy zobaczyć jak wygląda miejsce, o którym tak mało wtedy wiedzieliśmy. Próżno było szukać video, zdjęć czy blogów w internecie. Okazało się, że za wysokim murem schowana jest ogromna gościnność oraz ludzie z tymi samymi radościami i problemami, co My.

hdr

 

Kategorie
Fizjoterapia uroginekologiczna

O technikach wspierających obrót dziecka do porodu – z punktu widzenia fizjoterapeutki uroginekologicznej Anny Dalszewskiej

Prawidłowe ułożenie dziecka i jego wstawienie się w kierunku kanału rodnego jest jednym z najważniejszych czynników prawidłowego przebiegu porodu, a co najważniejsze — nie będzie dyskwalifikować pacjentki z porodu siłami natury.⁣ Pisząc prawidłowe, a bardziej to rozwijając – książkowe ułożenie dziecka, mam na myśli ułożenie fizjologiczne, czyli główką w stronę kanału rodnego.

Obecnie, obserwując i rozmawiając z moimi pacjentkami z miednicowym ułożeniem płodu, zauważam tendencję, że z automatu są one kierowane na poród drogą cięcia cesarskiego. W niektórych szpitalach pacjentki mogą zdecydować się na tzw. “obrót zewnętrzny” szpitalny, który wykonywany jest przez wykwalifikowaną kadrę położniczą. Obrót ten wykonywany jest po 37 tygodniu ciąży w szpitalu.

W innych przypadkach także w przypadku niepowodzenia obrotu lekarskiego, ciąża rozwiązywana jest z reguły drogą cięcia cesarskiego. Takie są również wytyczne, gdyż obecnie przyjęto zasadę (wytyczne Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego), że wszystkie przypadki ułożeń miednicowych u pierwiastek powinny być rozwiązywane tą właśnie drogą. Wyjątek stanowi np. ciąża bliźniacza, o ile pierwszy płód ma ułożenie główkowe, poród samoistny przed 25 tygodniem ciąży czy w przypadku letalnych wad płodu.

Jednak czy to jedyne możliwości, jakie pacjentki mają? Oczywiście, że nie. Jako terapeuci możemy również wpłynąć na kobietę i na dziecko, by zachęcić je do obrotu i wejścia w kanał rodny. Osteopatyczny obrót dziecka do porodu niczym nie przypomina lekarskiego obrotu w warunkach szpitalnych.

Co zatem robimy jako terapeuci?⁣

● Przede wszystkim balansujemy pacjentkę na poziomie czaszkowym,
pracujemy technikami cranio – sacralnymi głównie z układem hormonalnym – pamiętajmy, że poród zaczyna się w głowie;

● Wyrównujemy napięcia całego ciała — uwalniamy ciało⁣ naszej pacjentki, wszystkie napięcia, zaburzenia ruchomości mogą mieć wpływ na problem z obróceniem się płodu;

● Poprawiamy przepływ płynów i informacji nerwowej do macicy – pobudzamy system krążenia pracując z wszystkimi przeponami ciała, ruszamy system żylny;

● Pracujemy z więzadłami macicy i samą ciężarną macicą oraz maluchem w niej się znajdującym.⁣ Specjalnymi technikami więzadłowymi, regulujemy napięcia macicy oraz jej ruchomość. Dzięki technikom płynowym balansujemy dzieckiem w zupełnie bezpieczny dla niego i przyszłej mamy sposób.

Praca z kobietą ciężarną jest bardzo delikatną i precyzyjną pracą. Wymaga od nas skupienia i analizy problemów, jakie zauważamy w ciele pacjentki. Jeśli podejdziemy do organizmu całościowo, wiele aspektów powstałych napięć stanie się dla nas jasne i zrozumiałe. Dlatego ważne, by w wywiadzie zapytać między innymi o skręcenia, wypadki, złamania — dla nas diagnostycznie może to mieć kluczowe
znaczenie.

Jeśli dziecko nie chce się obrócić w stronę kanału rodnego, to z
anatomicznego i fizjologicznego punktu widzenia najprawdopodobniej oznacza, że w obrębie macicy wygenerowane jest napięcie, które mu to uniemożliwia. Rozluźnienie i przywrócenie ruchomości i równowagi macicy zapewni więcej przestrzeni dziecku na swobodne obrócenie się w stronę kanału rodnego. Pracując z ciałem pacjentki, mamy tutaj niesamowite pole do pracy, aby umożliwić kobiecie poród siłami natury.